16 lip 2013

5.Music's on, im waking up, we stop the vibe, and we bump it up and it's over now, we got the love, there's no secret now.



~GABRIELLE~




Szczerze powiedziawszy ucieszył mnie widok Vanessy, która prowadziła rozmowę z Taylor. Wyglądała na zaciekawioną jej opowieściami, ale w momencie kiedy obie pary oczu zawiesiły na szanownej osobie Harry’ego Styles’a,wystraszyłam się. Dopiero w tym momencie olśniło mnie, że przecież nikt inny jak Taylor, była jego dziewczyną, jakoś w okresie zimowym, pod koniec minionego roku. Dobranie się dwóch dziewczyn z takimi charakterami, nie wróżyły dla loczka niczego dobrego, dlatego postanowiłam jak najszybciej dotrzeć do stolika i wyciągnąć jedną na pogawędkę, a drugą, czyli Vanessę, wysłać do Zayn’a, który tej nocy wyjątkowo bardzo chętnie by się nią zajął.

- Luke? Mógłbyś się pośpieszyć trochę z tymi drinkami? – spojrzałam na wysokiego, umięśnionego blondyna błagalnym wzrokiem. Zapewne wyglądałam jak kot ze Shrek’a, ale czego nie robi się, żeby nie rozpętać trzeciej wojny światowej?

- Jasne, Sunset. – uśmiechnął się frywolnie i puścił do mnie oczko. Zapewne zastanawiacie się, skąd ja i Luke znamy się i jakim prawem mówi do mnie „Sunset”? Historia naszej znajomości nie była długa, ale bardzo szalona i owocna. Poznałam go kiedy mieszkałam jeszcze w Manchesterze. Luke Willis uczęszczał do tego samego liceum co ja, z różnicą taką, iż uczył się klasę wyżej. Pierwsze spotkanie zaliczyliśmy na domówce u jego kuzyna. Od zawsze świetnie się z nim dogadywałam, mieliśmy kilka wspólnych marzeń, jedno z nich, czyli wyjazd do Peru spełnił się dzięki jego rodzicom i moim, więc po zakończeniu pierwszej klasy mieliśmy okazję na spędzenie wspólnych wakacji. Byliśmy parą przez jakieś dobre pół roku. Był moim pierwszym chłopakiem, pierwszym z którym się całowałam, pierwszym, który zabierał mnie motorem na przejażdżki po kraju i pierwszy z którym uprawiałam seks. A przezwisko „Sunset” wywodzi się od chwil, które spędziliśmy na siedzeniu i patrzeniu jak wielkie, złote słońce chowa się za horyzontem i ostatnimi promieniami ciepła, muska nasze młode ciała.

- Proszę, kochanie. – położył kolejno drinki na barze. Zauważyłam, że teraz ogromny tatuaż zdobi jego rękę, od samego nadgarstka chowa się pod krótkim rękawem firmowej koszulki.

- Dzięki, Luke. – wzięłam szklanki z napojami i już miałam odchodzić, kiedy odwróciłam się w stronę blondyna – Miło było Cię znów widzieć. – nie odpowiedział nic więcej. Posłał mi tylko wypełnione tęsknotą spojrzenie i wrócił do pracy. Odległość jaka dzieliła mnie od przyjaciółek była niewielka, dlatego szybko znalazłam się tuż obok nich rozdzielając drinki które przygotował Luke.

- Potrafi tylko ranić. – usłyszałam ostatnie słowa Swift, po czym obie zajęły się piciem drinków, udając, że nie było między nimi żadnej wymiany zdań. Serio laski? Lekko zawiedziona brakiem zaufania ze strony przyjaciółek, usiadłam tuż obok Tay. Pokiwałam jeszcze do Niall’a, który wykonał ten sam gest w moim kierunku.

- Nie miałabyś ochoty na papierosa? Może zaprosiłabyś Zayn’a na jednego? – zagadnęłam do blondynki, która właśnie szybkimi łykami wlewała w siebie alkoholowego drinka. Miałam nadzieję, że nie skończy tak jak wczoraj. Ale przy jej tempie, wszystko było możliwe… Obdarzyła mnie pytającym wzrokiem, spoglądając na mnie znad przeźroczystej szklanki.

- Proszę? Tylko popatrz. – delikatnym ruchem głowy wskazałam mulata, który stał pod ścianą ze Styles’em – Chyba ma ochotę na inne towarzystwo.

- Kpisz sobie? – zapytała. Jednak mimo wszystko odwróciła głowę w stronę mężczyzn – Nie chcę podchodzić do miejsca, w którym oddycha ten pizduś. – Taylor zaśmiała się pod nosem.

- To ja pogadam z Zayn’em, okej? – powiedziałam uradowana i wstałam z miejsca, udając się do Malika i Pana Wygórowane Ego. Kiedy zobaczyli moją postać, kierującą się w ich stronę, tylko jeden z nich, a konkretnie Zayn posłał mi przyjazny uśmiech. Twarz Harrego, jak zaczarowana wpatrywała się w jakiś punkt nad moim ramieniem. Domyśliłam się, że palącym spojrzeniem obdarowywał nikogo innego, jak dwie blondynki siedzące w boxie, który przed chwilą opuściłam.

- Zayn? Nie miałbyś ochoty na papierosa?

- Palisz?

- Nie, nie. Ja tylko czasami, ale ktoś inny miałby ochotę na jednego.TERAZ. – uniosłam znacząco brwi. Twarz Malika rozświetliła się. Był tak uradowany, że mocą uśmiechu ,mógłby obdarować pół ludzkości. Nic nie mówiąc, opuścił nasze towarzystwo i ujmując szarmancko dłoń Van, poprowadził ją do wyjścia.

- Dziwka. – mruknął Harry pod nosem, wodząc wzrokiem za oddalającą się parą – Skończona dziwka.

- Coś Ty powiedział? – zwróciłam się do Pana Wymóżdżonego, a on popatrzył na mnie jak idiotkę.

- Moja sprawa co powiedziałem. A Ty lepiej nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy, maleńka. Bo Ed dowie się o tym, że nie byłaś dziewicą, kiedy pierwszy raz z nim spałaś. – odpowiedział beznamiętnie wzruszając ramionami, a mi oczy wyszły z orbit. Co on w ogóle gada? Skąd on to wie, do jasnej cholery?! Widząc moje zdumienie, zbliżył się do mnie, tak, że jego oddech omiótł moją twarz – Wiesz, znam Cię lepiej niż Ci się wydaje. Dość nasłuchałem się o Tobie od Ed’a, a potem, lekko zaintrygowany sprawdziłem, czy serio byłaś czysta, i jak się okazało, Twój były chłopak jest tutaj. I myślę, że rzeczy, które o Tobie wiem, lepiej żeby pozostały pomiędzy nami. Nawet fakt, że jesteś zainteresowana nie tylko jednym moim przyjacielem, słońce. A i jeszcze coś. – stanął tuż obok mnie, zbliżając usta do ucha – Powiedz swojej głupiej przyjaciółeczce, żeby nie próbowała na mnie żadnych swoich sztuczek. Jest dla mnie nikim. – westchnął teatralnie – Nikim. – podkreślił ostatnie słowo i odszedł.



~VANESSA~




           Wraz z Taylor, nie rozmawiałyśmy już dużo o Harry’m i jego poczynaniach. Stwierdziłyśmy, że rozmowa na jego temat jest jak najbardziej zbędna, bo nie jest on godnym tematem naszych pogadanek. Najbardziej chciało mi się śmiać z min tego kretyna, kiedy widział nas uchachane, gdy akurat żartowałyśmy na jego temat. Może nie było to do końca miłe, ale skoro on jest chamem, to dlaczego ja mam mu okazać szacunek?

           Po wypiciu kolejnego już drinka, skierowałam się tym razem całkiem sama do baru, za którym stał dość przystojny barman. Uśmiechnęłam się lekko, gdy zaobserwował moją uwagę i pochyliłam się lekko.
- Poproszę Citrus Sour.
- Dla tak pięknej pani, już się robi – odwzajemnił mój gest, a ja przegryzłam wargę. Niestety tą niesamowicie piękną chwilę, musiał przerwać mój wrzut na tyłku.

- Co Ci powiedziała Taylor? – wymówił swoje słowa blisko mojego ucha, ze względu na dość głośną muzykę.
- Przepraszam bardzo, a co Cię to niby interesuje? – zapytałam robiąc głupią minę. Myślisz, że ci powiem szajbusie? Niedoczekanie.
- Dużo. Chcę wiedzieć kto mówi jakie rzeczy na mój temat i to za moimi plecami – skomentował, patrząc na mnie bez emocjonalnie.
- Ohh, w takim razie dzisiaj jest Twój pechowy dzień, bo na pewno Ci tego nie ujawnię –uśmiechnęłam się chamsko i powróciłam wzrokiem do barmana, który aktualnie wykonywał mojego drinka.
- Myślę jednak, że mi powiesz – odparł po chwili i złamał mnie za ramię.
- Puść! To boli – burknęłam i spojrzałam na niego wściekłym wzrokiem. To już drugi raz kiedy będę mieć przez tego palanta siniaka!
- Mów – warknął i zacisnął zęby.
- Chcesz wiedzieć co mówiła? Proszę bardzo! Że jesteś pierdolonym kutasem, który zważa tylko na siebie i dupczy wszystko co napotka na swojej drodze! Więcej? – spojrzałam na niego z kpiną, widząc jego smutny wzrok. CO? Smutny wzrok? Czyżbym miała go w garści!? Ooo tak Vanesso. Kontynuuj tą słodką udrękę – Powiedziała, że jesteś o nic niedbającym popieprzonym sukinysen, który oczekuję od kobiety czegoś, czego sam nie może jej dać. Ale to wszyscy już wiemy, więc w prawdzie nic nowego– krzyknęłam prosto w twarz, a jego uścisk automatycznie się poluzował. – Ahh i zapomniałam o najważniejszym! Podobno jesteś fatalny w łóżku – odparłam robiąc żalową minę. Ohh czyżbym znalazła Twój słaby punkt Harry? Jak mi dobrze!
- Pani drink – usłyszeliśmy nagle głos barmana – Na koszt firmy.
- Oh! Świetnie – uśmiechnęłam i spojrzałam na Harry’ego – Imprezę czas zacząć. – dokończyłam i wyminęłam osłupiałego chłopaka, zostawiając go samego z własnymi problemami. Niech teraz się rozczula nad sobą. Mi tam nie zależy. Tak, wiem, że jestem cholerną kłamczuchą i ¾, tego co mu powiedziałam jest wyssane z palca, no ale część to prawda. Po prostu słowa Taylor, obróciłam bardziej wulgarnie i wyszło co wyszło. Należy mu się.
- O czym rozmawiałaś z Harry’m? – podeszła do mnie moja przyjaciółka, gdy już zasiadłam przy stoliku.
- Pytał, o czym rozmawiałam z Taylor. – bąknęłam bez żadnych emocji.
- Iiii? Co mu powiedziałaś? – zapytała zdezorientowana, oczekując mojej odpowiedzi.
- Prawdę? – odparłam zirytowana – Że jest skurczybykiem i parę innych niezbyt przyjemnych epitetów. Norma.
- Na pewno dobrze robisz Vanesso? – zapytała podejrzliwie, biorąc łyka swojego drinka.
- Tak Gab. Zaufaj mi – uśmiechnęłam się lekko – Wszystko jest na dobrej drodze – podniosłam usatysfakcjonowana jedną brew do góry i zagryzłam wargę, spoglądając ponownie w stronę lokowatego, który stojąc bezczynnie gapił się w moją stronę.

           Parę chwil później stałam przy jednej z klubowych ścian, która miała odcień granatowej czerni. Ruszając się w rytm muzyki, nagle poczułam ciepłą dłoń na moim udzie, która równała się z gorącym oddechem na szyi. Wiedziałam, kto jest ową osobą i ani mi się śniło protestować.
- Jestem pewien, że każdy facet w klubie, nie może oderwać od ciebie wzroku – uśmiechnął się, wychylając lekko głowę i patrząc tym razem w moje oczy.

- Wliczając w to Ciebie? – uśmiechnęłam się lekko. Nasze twarze były niebezpiecznie blisko siebie, a ja byłam w siódmym niebie.
- Ja stoję na czele tej zgrai – zaśmiał się i oblizał seksownie wargi. Był tak blisko. Ta chwila była na tyle intymna, że zupełnie zapomniałam o otaczającym mnie świecie. Mulat zagryzł wargę, a ja na ten widok wzdrygnęłam się, a w ciele poczułam przyjemne dreszcze. – Nie wiem co się ze mną dzieje Vanesso. Ale pragnę Cię od chwili pierwszego spotkania – westchnął w moje wargi. Jeden milimetr, a nasze usta połączyłyby się w zapierającym dech w piersiach pocałunku. Więc dlaczego jeszcze to się nie stało? Dalej Zayn! Zrób to!- krzyczała moja podświadomość. Ohh, zamknij się.
- Moja mama zawsze powtarzała mi jedno – uśmiechnęłam się lekko, a on spojrzał na mnie z ciekawością – Walcz o to, czego pragniesz – powiedziałam na wdechu, i nie patrząc zupełnie na nic, sama wbiłam się w jego malinowe usta. Zrobiłam pierwszy krok. Matko! Jego wargi były stworzone do całowania. Było w tym tyle pasji i namiętności, że można było rzec, iż ledwo ustałam na nogach. Gdyby nie jego dłonie, które ułożone były na moich plecach i biodrach, zapewne bym upadła. Mam za sobą miliony pocałunków, ale ten? Coś zupełnie nowego. Całkowicie odmiennego.
Jego język starannie oblizywał moje wargi, prosząc się tym samym o wejście do środka. Bez żadnych przeciwwskazań, zrobiłam to, czego oczekiwał, by po chwili drażnić się z nim wygłodniale. Położyłam dłonie na jego czarnych włosach, nie przerywając pocałunku. Odciągnął się ode mnie na chwilę, by złapać dech w piersiach.
- Właśnie to robię – skomentował moje poprzednie słowa, oddychając ciężko – Chyba nie masz nic przeciwko? – zapytał pochylając głowę w lewą stronę.
- Absolutnie nic – odpowiedziałam szybko, a on znów zagłębił się w moich ustach z niewyobrażalnym pożądaniem.

- Co jest kurwa? – usłyszeliśmy za nami chrypkowaty głos. I nawet nie musiałam się odwracać, by zobaczyć ową osobę, bowiem od razu go rozpoznałam.
- Yhmm. Coś nie tak Harry? – zapytałam słodko zdezorientowana.
- Odbiło Ci na maksa stary. Już nie masz komu wpychać język do gardła, tylko tej szmacie? – zapytał, a ja przysięga, że kurwa miałam ochotę podejść i pierdolnąć mu w tej głupi łeb.
- Jeśli zaraz nie zamkniesz mordy Styles, obiecuję, że ci ją obiję – zagroził mu Malik, a ja wzdrygnęłam się na jego słowa. Jeszcze nie widziałam go takiego zaborczego. Zazwyczaj był oazą spokoju.
- Uhuu, wściekły Zayn, proszę bardzo. Jesteś gotów zrobić krzywdę przyjacielowi? I to wszystko przez laskę? Nie znałem Cię chyba od tej strony.
- Człowieku nie chcę się z Tobą kłócić. Daj już spokój. I mnie i Vanessie – zakończył, a ja miałam nadzieję, że Harry chociaż raz posłucha i nad zwyczajniej odejdzie.
- Radzę Ci się z nią nie zadawać. Nie wyjdziesz na tym dobrze Malik – podszedł do niego bliżej. Po zakończeniu swojej „prośby”, spojrzał na mnie z drwiną i cofnął się, kierując w nieznanym mi kierunku. Pożałujesz tego Harry. Obiecuję, że tego pożałujesz.



~GABRIELLE~




        Znów wzrokiem przebiegłam po twarzach ludzi znajdujących się w naszej sferze VIP, która z każdą godziną zapełniała się coraz bardziej. Skąd brali się Ci ludzie i jaki był ich powód wizyty, pozostawał dużą zagadką, zwłaszcza, że osób z którymi miałam spędzić dzisiejszy wieczór było coraz mniej. Liam i Danielle, która dołączyła do nas jakiś czas temu, tańczyli na środku niedużego parkietu, szepcząc sobie coś do ucha. Louis wraz z Elanor, rozmawiali z kimś w zaciemnionym rogu sali, a  jakiś metr od nich stał Harry, w towarzystwie dwóch dziewczyn. Wyglądały na nieźle podniecone jego obecnością, a tuż obok kobiet (i zapewne ku niezadowoleniu Styles’a) zauważyłam Vanessę i Zayn’a obściskujących się i całujących pod ścianą. Ręka mulata niebezpiecznie wspinała się po udzie Paradise, aż w końcu dotarła do krawędzi żółtej sukienki, by po chwili znów zjechać na dół i pokonać tą samą trasę. W głębi duszy chciałam, żeby Malik zajął się Van, tylko nie do końca wiedziałam, czy w ten sposób? Wolałabym, żeby ta znajomość nie skończyła się na tym, że Zayn wykorzysta Nessę tylko do wiadomych celów, a potem bez sumienia ją porzuci. Wizja płaczącej mi w rękaw przyjaciółki sprawiła, że przez plecy przedarł się krótki dreszcz.

Ed zniknął już dłuższą chwilę temu. Tym razem, to on tej nocy nieźle zabalował, bo jeszcze kilka chwil temu, widziałam jak pił wódkę na zmianę z drinkami. Ludzie którzy go otaczali, zmieniali się jak w kalejdoskopie. A moja osoba była dla niego praktycznie niewidoczna. Zupełnie tak, jakby mnie tu nie było. Zabolało mnie to, jednak szybko odsunęłam od siebie ból w sercu spowodowany nieobecnością rudowłosego u mego boku. Może odgrywał się na mnie za wczorajszą noc? Nie miałam pojęcia i szczerze, nie wiem czy chciałam uzyskać odpowiedź na to pytanie.

- Gabs? – męski głos wyrwał mnie z zamyślenia. Szybko odwróciłam się w stronę, z której dochodził dźwięk. Niall. Siedział niebezpiecznie blisko, lekko stykając się udem o moje. Czułam ciepło jego ciała, które z mojej nogi przelało się na resztę ciała. Byłam zdziwiona, jak łatwo dzięki jego obecności potrafiłam zmieniać swój humor – Nie masz ochoty... – mruknął cicho, lekko wskazując na parkiet – Zatańczyć? Ze mną? – jego zakłopotanie wywołało u mnie ogromny uśmiech na twarzy. Był cholernie słodki i chłopięcy kiedy wyczekując na moją odpowiedź przygryzł dolną wargę.
- Jasne, chodźmy. – odpowiedziałam i wstając złapałam go za rękę. Moja dłoń była dwa razy mniejsza od jego, a uścisk jakim mnie obdarował różnił się od tego, jaki miałam szansę czuć na co dzień. Ten był opiekuńczy, ciepły i... tak niewinny. Wyszliśmy na parkiet. DJ zmienił klimaty i teraz z ogromnego nagłośnienia klubu sączyła się wolniejsza muzyka. Kołysaliśmy się w jej rytm, nie patrząc na siebie. Wzrok Niall’a utkwiony był gdzieś nad moją głową. Wszystko tłumaczył jego dość duży wzrost. Miałam się odezwać, kiedy światła w klubie przygasły, wpasowując się w klimat muzyki. Poczułam jak ogromna dłoń Niall’a, przesuwa się po mojej talii, lądując na plecach. Mimowolnie przycisnęłam swoją klatkę piersiową do jego torsu, który okazał się twardy od ilości mięśni na nim się znajdujących. Zdziwiłam się, kiedy poczułam pod palcami taką budowę ciała. Horan nie wyglądał na umięśnionego. Był chudy, może trochę za bardzo, jednak to co poczułam sprawiło, że zachichotałam cicho. Spodobało mi się, że na pozór szczupły facet, okazał się tak dobrze umięśniony.

- Z czego się śmiejesz? – nachylił się do mojego ucha. Czułam jak wibruje jego klatka, pod moją prawą dłonią, która spoczywała na niej, lekko ściskając białą koszulkę chłopaka.
- Z Twoich mięśni. – odpowiedziałam szybko. Teraz druga dłoń, która jeszcze sekundy wcześniej połączona była z moją, dołączyła do drugiej znajdującej się na dole pleców. Głowa Horana ponownie obrała kierunek do mojego ucha.

- Cóż... nie wiem co jest śmiesznego w moich mięśniach... – mruknął, a ja aż wzdrygnęłam się na dźwięk jego niskiego głosu – Ale słyszałem, że kobiety bardzo lubią męskie mięśnie. Dobrze wyrzeźbione, męskie mięśnie. – dodał po chwili, chuchając na delikatną skórę mojej szyi. Odsunęłam się nieznacznie, aby spojrzeć mu w oczy. Choć w klubie panował półmrok, dostrzegłam w nich małe rozbawienie.

- Zapewne. – przyznałam ponownie chichocząc.

- Z tego co też słyszałem, mężczyźni lubią niebieskie oczy. – jego wzrok świdrował mi dziury w tęczówkach. Był intensywny i czuły za razem – I muszę stwierdzić, że ta teoria się sprawdza.
- Są gusta i guściki. – uścisk Niall’a zelżał, więc odsunęliśmy się od siebie na bezpieczną odległość. Staliśmy, w ogóle się nie dotykając, jednak ja nadal czułam jego ciepłe dłonie w dole moich pleców.
- Lubię niebieskie oczy. – dodał po chwili. Muzyka na powrót stała się głośna i dudniąca, a światła wróciły do swojego pierwotnego stanu, rozświetlając nasz parkiet.
- Też lubię niebieskie oczy.
- No, popatrz, to dobrze się składa bo... – nie dane mu było dokończyć, bo znad mojego prawego ramienia wychyliła się postać Styles’a, którego tors dotknął moich pleców. Odsunęłam się od niego z obrzydzeniem.
- Och, maleńka. – zwrócił się do mnie z ironią w głosie. Oczy Horana wędrowały to z mojej twarzy, na twarz Harrego – Wiem, że Cię podniecam.
- Odwal się, palancie. – odburknęłam – Ze mną się w swoje głupie gry nie pobawisz, świrze.
- Ostra. – mruknął do Niall’a, kiedy stanął tak, że mogliśmy go obserwować w całości – Ty uważaj na nią. Lubi wciskać kity, że jest dziewicą. A pieprzy się z kim popadnie.

- Co Ty wygadujesz, Harry? Odbiło Ci do końca? – Horan oblał się czerwienią. Ze złości zacisnął dłonie w pięść, tak, że aż zaczęły mu bieleć.

- Nie. Tylko uprzedzam... – odpowiedział nad wyraz spokojnie – Dziwię się po prostu, że razem z Zayn’em, polecieliście na takie dziwki i ścierwa, jak te dwie. Jedna puszcza się pod ścianą, a druga daje obmacywać się na środku parkietu, kiedy jej chłopak ledwo trzyma się na nogach. – palcem wskazującym zatańczył w powietrzu, pokazując nam jak Sheeran z trudnością podnosi się ze stołka przy barze. Wydaje mi się, że złość moja w porównaniu do złości Niall’a, wynosiła o kilkadziesiąt oczek więcej. Nie myśląc dłużej, wyciągnęłam przed siebie dłoń i z ogromną siłą uderzyłam policzek Styles’a. Jego nieprzygotowane na cios ciało, zachwiało się delikatnie, a twarz odskoczyła w prawą stronę.

- Jeśli jeszcze raz usłyszę takie słowa z Twoich ust, to możesz być pewien, że nie powstrzymam się tylko do jednego policzka. – wychrypiałam, cała buchając złością – Mam nadzieję, że zapamiętasz to sobie… A! I jeszcze jedno. Jeśli to, co mi wcześniej powiedziałeś, ujrzy światło dzienne, możesz mieć nieprzyjemne spotkanie z moją wybuchową naturą. Ale szczerze powiedziawszy, to mam nadzieję, że ktoś inny zniszczy Cię jak robactwo. – zbliżyłam się do jego twarzy, której prawa strona była lekko zaczerwieniona – Możesz być pewny, że Vanessa to zrobi, i nawet nie będziesz wiedział kiedy. – końcówkę wypowiedziałam wprost do jego ucha i odeszłam, pozostawiając go w takim samym szoku, jakim pozostawił mnie on.




~VANESSA~




           Aktualnie siedziałam wraz z Zayn’em w palarni, która była całkowicie oszklona, przez co mieliśmy widok na ogromnych rozmiarów parkiet. Wymyśliliśmy palenie po studencku. W sumie to on wymyślił. Chyba był gotów zrobić wszystko, żeby ponownie dotknąć moich ust, a ja nie miałam nic przeciwko. W końcu był naprawdę dobry w te klocki, więc czemu nie? Kiedy znienacka przechyliłam głowę w lewą stronę, dostrzegłam, że na parkiecie chyba dzieję się coś nie dobrego. Gabrielle, Niall iii Harry. Tyle mogłam dostrzec. Poza tym, że moja przyjaciółka wyglądała na wkurwioną w bardzo zaawansowanym stopniu, to nie byłam zdziwiona. Zmarszczyłam brwi, kiedy zobaczyłam, że szatynka daje mocnego ciosa w policzek lokowatego. Moja krew! Tylko zastanawiam się nad jednym. Czym ją sprowokował tak bardzo, że musiała mu walnąć w pysk? Jestem trochę zła, bo to ja chciałam być tą, która pierwsza go spoliczkuje, ale cóż. Moja strata.

           Nie czekając dłużej, zostawiłam Zayn’a samego i poszłam w stronę zdenerwowanej do granic możliwości przyjaciółki, która skierowała się w stronę ubikacji.
- Gabs! Co się stało!? – dogoniłam ją szybko, łapiąc za dłoń.
- Co? – zapytała, jakby zachwiana emocjonalnie.
- No, dlaczego spoliczkowałaś Styles’a?
- Aaa to. Nic. Po prostu mnie wkurzył, sama wiesz jaki jest.
- No tak, ale mnie również denerwuje, ale jeszcze nie dałam mu w twarz – burknęłam – Jakimś cudem. – dopowiedziałam i zmarszczyłam brwi, sama niedowierzając, że serio jeszcze tego nie uczyniłam.
- Po prostu wpierdziela się w nieswoje sprawy i tyle. – sapnęła, spoglądając na mnie niepewnie. Czułam, że coś ukrywa, ale postanowiłam, że nie będę z nią rozmawiać na ten temat właśnie teraz w klubie. – Idę do toalety, zaraz do was wrócę – powiedziała po chwili i odwróciła się w kierunku swojego celu, by zniknąć mi zaraz z oczu. Westchnęłam ciężko i postanowiłam skierować się do wyjścia, by choć na chwilę zaczerpnąć świeżego powietrza. SAMA. Usiadłam na murku i zamknęłam oczy, by móc choć trochę odstresować się od tych wszystkich sytuacji. To drugi dzień, odkąd poznałam tych przygłupów, a dzieje się tak dużo. Harry – zwierzę, które denerwuje mnie niemiłosiernie i jak tylko go widzę, mam ochotę zwrócić obiad. Jest taki nieczuły i mało delikatny. Obchodzi się z kobietą, jak z równym sobie i właśnie to mnie tak bardzo denerwuje. Rodzina nie uświadomiła mu tego, że płeć piękną trzeba szanować, czy jak? Jest jeszcze Zayn. Lubię go. To z nim dogaduje się najlepiej i czuję, że odbieramy na tych samych falach. Pocałunki z nim, są rajem, ale czy naprawdę czuję do niego coś więcej? To prawda, jest seksowny i pociągający, ale wydaję mi się raczej, że jest idealnym kandydatem na przyjaciela, nic więcej. No, ewentualnie na przyjaciela do wydymania. Jestem okropna.
- Nie wiem jak to możliwe, że wszędzie gdzie jestem ja, jesteś i ty– doszedł mnie znów ten ochrypły głos, który tak bardzo mnie irytował. Otwarłam oczy i westchnęłam ciężko.

- To raczej ty jesteś wszędzie tam, gdzie jestem ja – uśmiechnęłam się głupkowato, a on spojrzał na mnie rozbawiony, podnosząc jedną brew. Jestem przecież taka śmieszna.
- Tak… Chciałabyś.
- Czy możemy zakończyć tą bezsensowną rozmowę? Uważam, że do niczego ona nie prowadzi – skitowałam go, patrząc w jakiś punkt przed sobą.
- Mówisz, jakbyś miała po czterdziestce – westchnął i wciąż nie spuszczał ze mnie swojego IRYTUJĄCEGO wzroku.
- Oh, w takim razie się uzupełniamy, bo ty jak przedszkolak.
- Masz niewymarzony język – odezwał się lokowaty, a ja zacisnęłam wargi ze złości.
- Czyżby Ci to przeszkadzało? – podniosłam brew. Cholera, co my mamy z tym podnoszeniem brwi? – W końcu znalazł się ktoś, na kim zupełnie nie robią wrażenia, twoje głupie uwagi. To chyba nowość. Mam rację Harry? – uśmiechnęłam się znów ironicznie, a on automatycznie oblizał swoje pełne wargi. Nie wiem, czy była to kwestia przyzwyczajenie, czy był w tej chwili z jakiegoś powodu podniecony? Cholera go wie.

- Twoje smarkate odzywki również nie robią na mnie większej uwagi Vanesso – uśmiechnął się szeroko. Dopiero pierwszy raz ujrzałam jego bajeczny uśmiech i dołeczki w policzkach. TAK KURWA! Harry Dziwka Styles ma bajeczny uśmiech. I co z tego?
- Świetnieee – przeciągnęłam, bo nie chciałam dalej zagłębiać się z nim w jakąkolwiek rozmowę.
- Świetnie – powtórzył po mnie, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę, czyli tak jak zwykle.
- Będziesz tu dalej siedział? – westchnęłam ociężale, mając nadzieję, że chłopak wstanie i wróci do klubu. Zgubna nadzieja.
- Tak – odpowiedział krótko, krzyżując przy tym ręce, na co ja przewróciłam oczami – Jak tam pocałunek z Zayn’me? Pewnie .. – zawahał się – Mokry?
- Eee, nic Ci do tego? – prychnęłam, nie zwracając większej uwagi na jego obskurny komentarz.
- Oh, no oczywiście. W każdym razie, odradzam Ci pójście z nim do łóżka. Podobno jest w tym kiepski – odpowiedział szeptem ostatnie słowa, nachylając się nad moim uchem.
- A ty skąd niby wiesz takie rzeczy? – zaśmiałam się ironicznie. Jasne idioto. Na pewno lepszy od Ciebie!
- Jego była dziewczyna mi o tym wspominała. Wiesz.. Miała porównanie. Jeśli wiesz o co mi chodzi – uśmiechnął się z pewnością siebie, a ja spojrzałam na niego z niesmakiem.

- Ugh… Jesteś obrzydliwy. Poza tym, nie podnoś zbytnio swojego ego. Zapewne ta dziewczyna powiedziała to, żeby było ci milej na sercu. Wiesz, nie chciała cię ranić. Romantyczka – dogryzłam mu, a jego zirytowany wzrok cały czas był skupiony na mojej osobie.
- Może się kiedyś przekonasz – uśmiechnął się prowokująco.
- Żartujesz sobie? Byłbyś ostatnią osobą na całej kuli ziemskiej, z którą mogłabym się pieprzyć. Choć wydaję mi się, że nawet jakbyś był tą ostatnią, to i tak by do tego nie doszło. – odpowiedziałam wstając z murku, chcąc skierować się z powrotem do klubu. Byle daleko od niego.
- Przemilczę to. W każdym razie powiedz swojej niezrównoważonej emocjonalnie przyjaciółce, że jeśli jeszcze raz mnie uderzy, pogadamy sobie inaczej.
- Ha! Co? Też ją uderzysz? – prychnęłam ironicznie.
- Przekonamy się. Po prostu jej to powtórz.
- Nie jestem jakąś zasraną sową Styles! A ty, jesteś popierdolony – uderzyłam do palcem wskazującym w klatkę piersiową i czym prędzej odeszłam, by znaleźć się jak najdalej tego palanta.

            Po kilku minutach bezczynnego siedzenia przy barze, podeszła do mnie po raz kolejny wysoka blondynka, którą poznałam parę godzin wcześniej.
- Dwa razy whisky z colą. Szybko – powiedziała do barmana i usiadła na krześle obok mojej osoby. – Muszę się napić – odezwała się tym razem do mnie, a ja lekko się uśmiechnęłam.
- Coś Cię wytrąciło z równowagi, czy mi się zdaje? – zapytałam marszcząc brwi.
- Ten idiota Styles, napisał mi sms’a, żebym przestała gadać głupoty na jego temat! – wzdrygnęłam się na jej słowa, bowiem jeśli wyszło na jaw, iż powiedziałam mu to, co ‘niby’ powiedziała mi Taylor, mam przerąbane. – Jakie głupoty do cholery! Przecież nawet jeśli coś mówię, to święta prawda! Zapewne zobaczył nas, że rozmawiamy i od razu się wystraszył, że zjechałam go po całości. – odetchnęłam z ulgą. Czyli nic się nie wydało. – No, w sumie tak było, ale bez przesady – zakończyła, i podała mi jedną szklankę z trunkiem alkoholowym, a drugą wzięła sama.
- Tak, zapewne tak było. – westchnęłam – Czy są jakieś dobre strony tego człowieka, o których możesz powiedzieć? – zapytałam z ciekawością. Chyba za dużo dałam po sobie poznać, bo spojrzała na mnie podejrzliwie, ale po chwili, jak gdyby nigdy nic, zaczęła mówić.

- No wiesz… Harry potrafi być naprawdę kochany. Bywa opiekuńczy i romantyczny. Gdy jest zakochany, zrobi dla Ciebie wszystko. Tak mi się przynajmniej wydaję. Zdobyłby dla Ciebie cały świat, gdybyś mu na to pozwoliła – przy jej słowach czułam się tak, jakby były one skierowane typowo do mnie. Jakby reklamowała ona najlepszy istniejący wynalazek, który skłoniłby mnie do jego zakupu. Pewnie dlatego miałam ochotę na wysłuchanie więcej.
- A jego rodzice? Poznałaś ich? – zapytałam, biorąc kolejnego łyka napoju.
- Nie. Harry przyprowadza do domu tylko te dziewczyny, które uważa, że naprawdę są tego warte. Które kocha bezgranicznie. Tak mi kiedyś powiedział. Wspominał też, że może kiedyś mnie do nich zabierze. Ale widocznie, nie byłam tą, którą kochał na tyle, by to zrobić – westchnęłam, a mi znienacka zrobiło jej się szkoda. I nie wiedzieć czemu, szkoda było mi również Harry’ego. Kurwa, dlaczego było m szkoda tego skończonego sukinsyna? ‘On jest cholernym gnojkiem Vanesso. Nie jest wart niczego dobrego. Jeśli nie zniszczysz go ty, nikt tego nie zrobi. Pamiętaj o tym’ – mówiłam moja podświadomość, z którą nie miałam więcej siły walczyć. Tak, wiem co zrobię. W końcu Harry Styles zapłaci za wszystkie zło, które wyrządził. Już ja tego dopilnuję.



***
OD SOFIA STYLES:
Cześć kochani! Rozdział wyszedł cholernie długi i jesteśmy aż zdziwione, ale jak zaczynamy pisać to nie potrafimy skończyć, typowo! Mamy tyle pomysłów, że cały czas bierzemy się do pisania kolejnego i kolejnego rozdziału, mamy nadzieję, że to wam się podoba! Dziękujemy za komentarze i obserwatorów! Jesteście cudowni!

OD HORANOWA: 
JEST! Jest kolejny i najdłuższy rozdział w historii tego bloga. Jesteśmy bardzo dumne i szczęśliwe, że udało nam się go napisać. Ja jestem zadowolona z moich części i mam nadzieję, że Sofia również. Zapraszam serdecznie na naszego drugiego bloga! Zapewne niedługo i tam pojawi się nowy rozdział.

KOCHAMY WAS!

12 komentarzy:

  1. Ojojojojojojo, ale mi się to podoba!!! Jesteście genialne :* Utrzymujecie napięcie, a jednocześnie sprawiacie, że ta historia nie jest nudna! Naprawdę gratuluję i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, na tym, ale także na innych waszych blogach. Koooocham was :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Macie OGROMNY talent :) To bardzo dobrze, że macie mnóstwo pomysłów!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział - tu - i na waszym drugim blogu :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny, cudowny, cudowny. <3
    nie wiem czy już to mówiłam, ale was kocham <3
    nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału... tak cholernie ciekawi mnie co bd między Van, Zayn'em i Harry'n, oraz Gab i Horanem.
    do następnego xxx


    + onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział przecudowny z resztą jak każdy inny. Jestem szczęśliwa że Van i Zayn się pocałowali. Harry zachowuje się jak największy cham ale mam przeczucie że Van podoba się jak Harry :-* Buziaki ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. No no no jestem pod dużym wrażeniem ;D rozdział genialny i taki dłuuugi xD
    Jestem ciekawa co wymyśli Van,ale coś czuje że naszemu Harremu pójdzie w piety ;D I dobrze,bo mu się należy! Co do Gab punkt dla niej za spoliczkowanie go ;). Do tego jeszcze rozmowa z Horanem podczas tańca, widać że coś się kroi xD Tylko ciekaw co na to wszystko Ed i jeszcze jak Harry po powie że go oszukała.Aż się boje pomyśleć.

    Fajnie że macie dużo pomysłów i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
    Kocham was! <3
    Patka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie napisany rozdział. Lubię takiego Harrego! :DD

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaale będzie się działo ! ^^ No mam nadzieję ze będzie duuuuużo takich długich i ciekawych komentarzy :D. Po tym rozdziale tak chce mi sie przypiździć Hazzie że ja pierdole xD. Najchętniej to bym wlazła w monitor i mu dała z orzecha no ! :D
    Mam ochote też na to aby nagadać Gabs żeby zostawiła tego Edzia który sie zachowuje jak jakis skończony kretyn i zybrała kochanego Niallera :]
    Mam nadzieję że Vanessa ogarnie Harrego i mu się w końcu odechce zabawiania uczuciami i szantażowania :D Wogóle sprawia wrażenie skurwiela .Ale jak będzie potem to się sowiem potem :D
    Dziewczyny dodawajcie szybko nexta ! bardzo proszę <333
    Podoba mi się wasze opowiadanie i wiem że będzie się działo będzie ciekawie i intrygujaco i napewno to dobrze rozegracie. LLiczymy na was :3
    Jak będzie next powiadomcie mnie :>
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny! Nie mam słów! :) Harry to dupek, aleee widać, że ciągnie go do Van. Jeśli o mnie chodzi to długość idealna! Oby tak częściej :) Przepraszam, że tak krótko, ale jestem z telefonu i same rozumiecie, że jest ciężej niż na komputerze. A do niego niestety nie mam dostępu. Chciałam jeszcze dodać, że strasznie podoba mi się Niall w tym opowiadaniu. Jest taki pewny siebie, a zarazem nieśmiały. Taaki kochany! <3 I szkoda, że Harry im przerwał. Choć z drugiej strony mogłoby dojść do jakiegoś pocałunku, a jakby Ed zobaczył :o O jezu ponosi mnie wyobraźnia :D Czekam na następne...

    Kaja<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ok więc... kjhdjkshfjksdhfjsdhfjkdshfjdhfj!!!! Jaki piękny szablon, do cholery jasnej! *o* Jest po prostu genialny.... Dziewczyny bardzo was przepraszam, że całkowicie spieprzyłam sprawę i nie komentowałam, ale już u Sofii się wytłumaczyłam ;C

    Gabrielle - słodziutka i niewinna! Oh, już wam uwierzę! Okłamała Ed'a? No proszę! Czyli jednak tkwi w niej iskierka diabełka! Muszę nadmienić, że Hazza musi być bardzooo zdesperowany, skoro sprawdzał dziewictwo (?) dziewczyny swojego przyjaciela! Tak z innej beczki - mi też się Peru marzy, no! ;C Ale wracając - już sobie wyobrażam taniec z Horankiem *o* Oh boże... ja na miejscu Gabs bym się w cholerę nie mogła powstrzymać i spoglądając w te jego przeprzeprzepiękne, niebieskie oczka, wpiłabym się w jego usta! Ok, ja rozumiem ona ma chłopaka, ale ewidentnie leci na blondaska. Przecież to widać (btw. one dość często na imprezy chodzą xD) !!! Tak czy siak oni MUSZĄ, BĘDĄ, OCZYWIŚCIE razem!! Nasz Harold - Hrabia Dupek oczywiście wszystko spieprzył i chyba nie jedyna wyobrażałam sobie co mogło się wydarzyć! *o* Wkurwiasz mnie Styles, wypierdalaj na "Ręczną robotę" xD (jesteście genialne xD) Dobrze, że Gabi dała mu nauczkę w postaci płaskiego! Tak trzymać ;3 Tak czy owak - czekam na dalsze akcje z Horankiem i Gabs ^.^

    Vanessa - ależ ja mam do tej dziewczyny sentyment xD Uwielbiam jej charakter i muszę przyznać, że sama chciałabym być taka zawzięta, uparta i zdeterminowana! Taylor w tym blogu jako NAWET miła osóbka (?) Ok, jakoś to przetrawię. No to co? Dużo się dowiedzieliśmy o Hrabi Dupek - jednak potrafi być równym, kochającym gościem. Troszkę mi szkoda Tay ( tylko TROCHĘ!) ewidentnie była w nim zakochana po same uszy, no ale cóż... Pytanko do Van - serio chcesz go tak zniszczyć? Nie szkoda nerwów? Nie lepiej zająć się Malikiem, który tylko czeka, aż będzie mógł zerwać z ciebie ciuszki? :D A skoro jesteśmy przy Maliku- oh chyba coraz bardziej mi się on podoba (Sofia na każdym Twoim blogu pełno z nim akcji, więc nic dziwnego, że się do niego przywiązuje xD). Słodziutko z pocałunkiem, serio *o* i mimo, że pewnie bardziej Van będzie związana z Hazzą, to kibicuję im!
    A teraz moja ulubiona scena!! Gdy Hazza przyszedł, tam gdzie siedziała Nessa, jakoś miałam wrażenie, że wyspokojniał! Naprawdę! To co mówił już nie było przesycone tym jadem, a Van trochę wtedy przesadzała! Wtedy pomyślałam, że może jest nadzieja dla ''Harry'ego Dziwki Styles'a" xD

    "W końcu Harry Styles zapłaci za wszystkie zło, które wyrządził. Już ja tego dopilnuję." - żebyś się Vanesso nie przeliczyła i przez przypadek nie zakochała w nim!

    OK, więc to chyba wszystko... Jeszcze raz przepraszam, dziewczyny! Czekam na kolejny rozdział! Buziaki!! :* :*
    Pozdrawiam!
    - Jerr.

    Zapraszam do siebie, liczę, że wpadniecie i poczytacie! :) http://opowiadanie-jerr-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej moje drogie !
    Pierwsze co przykuło moją uwagę to nowy szablon ! Bożee jaki on prześliczny. Nagłówek po prostu boski. Niby nic skomplikowanego a efekt genialny. Same robicie czy gdzieś zamawiacie ?
    Okej zacznijmy od mojej ulubienicy xD Tak w końcu odkryłam kto jest moją ulubienicą. Nie ukrywam, że od samego początku postać Gabrielle mnie fascynowała a ten rozdział utwierdził mnie w przekonaniu, że ona jest moją ulubiona postacią w tej historii. Dobra koniec pieprzenia bez sensu.
    Nasza Gabs jak się okazuje nie jest taka grzeczna. Okazało się, że okłamała swojego ledwie trzymającego się na nogach w tym rozdziale chłopaka. Nie powiedziała rudzielcowi, że nie był jej pierwszym ? No hello, a on sam nie połapał ? On naprawdę jest rudy ...
    No, ale co mi się spodobało - jak Gabs spoliczkowała Harrego. Ale on przegina, najpierw obraża Van, a teraz zaczepia Gabs i wytyka jej, jej byłego ! No Hazzuś przegina, ale to dodaje mu uroku tutaj :).
    No i nareszcie doczekałam się Horana z Gabrielle ! Ojej, chyba polubię niebieskie oczy ; D.
    A teraz przejdźmy do naszej zadziornej dziewczynki Van. Widzę, że rozmowa z Tay całkiem jej idzie. Zakumplowały się, co jest fajne, ponieważ w prawie wszystkich opowiadaniach Tay jest przedstawiana jako zimna krowa, a u was tak nie ma, więc ogromny plus !
    Kłótnia z Harrym nic nowego, ale uznanie, że "Harry Dziwka Styles" ma śliczny uśmiech z jej strony wstrząsnął mną ! Pozytywnie oczywiście ! Powolutko zmierzamy w dobrym kierunku. Może w rozdziale 2634 się przytulą co ? ;P
    Ale co mną naprawdę zaskoczyło to pocałunek Zayna z Van. Łudziłam się przez te 5 rozdziałów, że oni będą dobrymi przyjaciółmi a tu się okazuje, że oni będę ze sobą kręcić ?! No tu troszkę miałam inne odniesienia, ale liczę, że zadowolicie mnie z tym wątkiem ;)
    Znowu tak dużo mi wyszło, możecie mnie śmiało zlinczować za to ;)

    Zapraszam na 6 rozdział Y&I
    + http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/
    Oraz na nowy blog :
    + http://law-of-heart.blogspot.com/
    Udanych wakacji ; *
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam z niecierpliwością na nn :* Uwielbiam Waszego blogo i to , że piszecie tak długie rozdziały :)
    K.K
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoje opowiadanie jest genialne !
    Czekam na next = )


    Zapraszam do siebie , przepraszam za spam :<

    http://loveonlyyou123.blogspot.com/

    W skrócie ,, Jade występuję w programie dom nie do poznania . W jednym z odcinków pojawi się One direction .Z początku się nie zaprzyjaźnią , ale z czasem osoba , która wykonuje tajemnicze telefony do brunetki pojawi się i rozkaże pracować na jej zachcianki . Czy ktoś jej pomoże ?
    Bohaterem Louis

    OdpowiedzUsuń